Aston Martin

Aston Martin DBS 2007 – Włochy

Aston Martin DBS ma ponadczasowe miejsce w historii Astona. To wymarzona kombinacja manualnej skrzyni biegów z atmosferycznym silnikiem V12, dająca prawdziwie oldskulowy urok jazdy oraz ujmująco piękne kształty karoserii. Warto dodać, że DBS był pierwszym Aston Martinem, który wyjechał z fabryki z montowanymi seryjnie węglowo-ceramicznymi hamulcami. Większość świata po raz pierwszy go, kiedy zadebiutował w filmie z 2006 z agentem 007 — Casino Royale, jako samochód Jamesa Bonda w Czarnogórze. Jego unikatowość podkreśla fakt, że powstawał tylko przez cztery lata, zanim wszystkie modele od 2010 roku zostały wyposażone w automatyczną skrzynię biegów. Wszystkich DBS zbudowano 3400 sztuk, a tych manualnych – jedynie 984. Gdy dodamy do tego niezykle rzadki czerwony kolor prezentowanego egzemplarza, mamy do czynienia z prawdziwym unikatem.
Czytaj dalej Aston Martin DBS 2007 – Włochy

Aston Martin DB9 2009 – Świdnica

Aston Martin DB9 zastępował model DB7 i jeżeli ktokolwiek zastanawia się, dlaczego nie użyto nazwy DB8, odpowiedzią jest chęć podkreślenia rodzaju zastosowanego silnika, a dokładniej uniknięcia posądzenia o użycie plebejskiego V8. Tu orkiestrę gra królewskie, 6-litrowe V12, a nadwozie wykonane zostało z połączenia kompozytów i aluminium. W efekcie uzyskano konstrukcję o masie o 25% niższej niż u poprzednika i zarazem o dwukrotnie wyższej sztywności. Auto znajdowało się na rynku w latach 2005-2016, przechodząc tylko minimalne zmiany modernizacyjne. Faktem jest, że Brytyjczycy przy niemieckim wsparciu odrobili tę pracę domową wybitnie skutecznie. Auto jest piękne i zawsze było wzorem luksusowego gran tourera, zdolnego pokonywać duże dystanse w iście ekspresowym tempie. Po dotarciu do celu gwarantuje pełen relaks przy spokojnej przejażdżce.
Czytaj dalej Aston Martin DB9 2009 – Świdnica

Aston Martin DB9 2011 – Kalisz

Aston Martin DB9 zastępował model DB7 i jeżeli ktokolwiek zastanawia się, dlaczego nie użyto nazwy DB8, odpowiedzią jest chęć podkreślenia rodzaju zastosowanego silnika, a dokładniej uniknięcia posądzenia o użycie plebejskiego V8. Tu orkiestrę gra królewskie, 6-litrowe V12, a nadwozie wykonane zostało z połączenia kompozytów i aluminium. W efekcie uzyskano konstrukcję o masie o 25% niższej niż u poprzednika i zarazem o dwukrotnie wyższej sztywności. Auto znajdowało się na rynku w latach 2005-2016, lecz jeżeli macie ochotę skosztować takiego samochodu w stanie nowego auta, właśnie macie taką sposobność. Ten egzemplarz pochodzi z kolekcji z Kuwejtu i przejechał dotąd jedynie symboliczne 126 kilometrów. Auto jest piękne i zawsze było wzorem luksusowego gran tourera. Może stanowić część kolekcji, ale może też służyć do tego, do czego został stworzony, czyli do pokonywania dużych dystansów w iście ekspresowym tempie.
Czytaj dalej Aston Martin DB9 2011 – Kalisz

Aston Martin DB5 1964 – SPRZEDANY

Mówiąc „projekt do renowacji” w Polsce rzadko myślimy o klasykach pokroju legendy z Newport Pagnell. Jeżeli jednak sprawdzimy rosnące ceny wszystkich materiałów i usług renowacyjnych, może okazać się, że tylko projekty tego formatu mają obecnie sens biznesowy. Czy dokonać pełnej renowacji, czy delikatnie odnowić zachowując wieloletnią patynę, jednocześnie usprawniając mechanicznie – to pytanie zadaje sobie wielu świadomych właścicieli klasyków. Być może takie pytania zadawać sobie będzie także osoba licytująca Astona Martina DB5, który wystawiony został na aukcji. Zgodnie z załączonym certyfikatem British Motor Industry Heritage Trust (BMIHT), samochód z kierownicą po prawej stronie, o numerze nadwozia DB5/1736/R, został ukończony na początku września 1964 roku w konfiguracji lakieru Sierra Blue i szarego wnętrza. Miesiąc później został wysłany do londyńskiego dealera Brooklands of Bond Street. Chociaż wczesna historia DB5 jest nieznana, wiadomo, że od listopada 1989 roku przez kolejne 16 lat DB5 przebywał u kolekcjonera w USA. Biorąc pod uwagę, że Aston Martin został odświeżony do obecnej konfiguracji Midnight Blue z beżowym wnętrzem i bardzo długo nie był używany, nakład pracy przy renowacji może okazać się spory. Rzadko zdarza się jednak tak dobrze zachowany egzemplarz z pasującymi do siebie numerami podwozia i silnika. Matowy lakier, kilka uszkodzonych elementów wnętrza, brak kilku chromowanych elementów nadwozia czy tylnej szyby, nie zniechęciły licytujących i samochód sprzedał się za 471875 euro.
Czytaj dalej Aston Martin DB5 1964 – SPRZEDANY