Bricklin SV-1 to owoc realizacji wizji Malcolma Bricklina, samochód sportowy, który miał być zarazem szeroko dostępny, jak i… bezpieczny. Nazwa SV-1 to skrót od „safety vehicle one”. Stąd zastosowanie w palecie wyłącznie jasnych, rzucających się w oczy kolorów, zderzak absorbcyjny, czy brak popielniczki w samochodzie. Nieszablonowe z całą pewnością było wykonanie całej karoserii z barwionej żywicy akrylowej łączonej z włóknem szklanym i zastosowanie unoszonych drzwi typu „gull wing”. Auta powstawały w Kanadzie, dzięki wsparciu kanadyjskiego rządu i mimo, że w planach miał być to wóz dla każdej kanadyjskiej rodziny, nigdy ich tam nie sprzedawano. Wszystko skończyło się szybką i nieuchronną katastrofą. Seria błędów w zarządzaniu, projektowaniu, planowaniu dostaw i kontroli jakości doprowadziła firmę w dwa lata do bankructwa. Wszystkie 2854 egzemplarze modelu SV-1 wyeksportowano o USA, a dziś wymienia się je jednym tchem obok DeLoreanów, zapewne poprzez podobieństwo wynikające z unoszonych ku górze drzwi. Ten egzemplarz jest jednym z nielicznych, które po latach trafiły do Polski. Pod maską ma oryginalny, 351-calowy silnik Forda, który może nie czyni z niego samochodu wyścigowego, ale pozwala sprawnie się nim przemieszczać.
Czytaj dalej Bricklin SV-1 1975 – 65000 PLN – Warszawa