BMW K1 1989 – SPRZEDANE

BMW K1 to sportowy turystyk, który niegdyś rozgrzewał dusze młodocianych motofascynatów do czerwoności. Wszak to dla wielu najbardziej zapamiętany obrazek z kultowej gumy „Turbo”, którą zajadały się wszystkie dzieciaki na przełomie lat 80-tych i 90-tych. 100 KM, 1000 cm³ i 237 km/h – te dane zapadły wielu w pamięci aż do dziś i choć czasy się zmieniły, chęć posiadania takiej maszyny niejednokrotnie nie osłabła. W Brzezinach można było wybrać spomiędzy dwóch świetnie zachowanych K1, teraz została niebieska. Co oferuje wzamian? Legendarną trwałość mechaniczną BMW z tego okresu, wciąż dostępne części w serwisie, a przede wszystkim przyjemność z jazdy i podziwiania charakterystycznej, zdecydowanej, wręcz komiksowej sylwetki z lat 80-tych we własnym garażu. Żadne wcześniejsze ani żadne późniejsze BMW nie wyglądało tak, jak to. Na żółtych tablicach pojazdów zabytkowych oba motocykle wyglądają zjawiskowo, a z powodu swojej przełomowej natury, krótkiego okresu i niewielkiego nakładu produkcji (6921 sztuk), dziś są to pewniaki do przyszłego wzrostu wartości.

BMW K1 niebieskie (laguna-blue metallic)
Rocznik: 1989
Przebieg: 89000 km
Pojemność: 1000 cm³
Moc: 100 KM
Wyposażenie: brak ABS’u

BMW K1 debiutowało w 1988 roku na targach w Kolonii, wyróżniając się mocno obudowaną sylwetką dostępną w dwóch jaskrawych zestawieniach kolorystycznych.
Nowością było w nim elektroniczne sterowanie silnikiem, które obejmowało mieszankę paliwową, wtrysk i proces uruchamiania motocykla.
Silnik osiągał moc maksymalną 100 KM, co wynikało z ówczesnych ograniczeń na rynku niemieckim i w efekcie zapewniło wysoką, niemal samochodową wytrzymałość jednostki.
W zamian producent popracował nad aerodynamiką, osiągając rekordowy wówczas współczynnik oporu aerodynamicznego Cx = 0.335.
Motocykl rozpędzał się do setki w 3,9 sekundy i opcjonalnie mógł być wyposażony w nowatorski układ ABS.
Dziś BMW K1 ma spore grono sympatyków i jest to motocykl o rosnącej wartości kolekcjonerskiej, praktycznie nieosiągalny w Polsce.

Oba prezentowane na zdjęciach motocykle odkupione były od stereotypowych już „starszych panów Niemców”, co je pod kocem trzymali.
BMW pochodzą z okolic Monachium i ich właściciele ze względów kondycyjnych i zdrowotnych wyprzedawali motocykle, które jeszcze niedawno przypominały im o pierwszej młodości. Czerwone K1 zostało już sprzedane, niebieskie jest wciąż dostępne.

Motocykl jest bezwypadkowy, niemniej ma odświeżony lakier na wszystkich owiewkach i baku oraz nowe naklejki, dzięki temu wygląda wyjątkowo świeżo.
Wymieniłem w nim tylko szybę w czaszy, gdyż widać było efekt działania promieni słonecznych i była spękana – obecnie jest nówka oryginalna, podobnie jak lusterko (zerwał się gwint przy składaniu lusterka w czasie załadunku i Niemiec obiecał przysłać drugie).
O ile niebieskiego właściciel eksploatował do końca (pracuje na małym lotnisku ok. 70 km od domu i tam właśnie spotkaliśmy jego oraz jego motocykl) i trzymał pod klasycznym kocem w garażu, tak czerwonego pan okrywał chyba puchową pierzynką – motocykl wygląda jak nowy z salonu, ma znikomy przebieg, wszystkie dźwignie i manetki chodzą jak w 1989 roku.

Rzeczoznawca w opinii wystawił mu najwyższą notę, oczywiście pojazd jest gotowy do eksploatacji w każdej chwili.
Motocykl zarejestrowany jako zabytkowy, ubezpieczony.