Giełda Klasyków na Rétromobile 2019

Pomysł był dosyć prosty, zabrać najciekawsze samochody z własnego garażu i lecieć na podbicie Paryża – tam gdzie jeszcze nas nie było! Jak się później okazało, Rétromobile 2019 nie były dla nas zwykłymi targami. Były zdecydowanie czymś więcej i dlatego postanowiliśmy o tym szerzej napisać.

Pierwszym wyzwaniem jakie czekało na nas była podróż załadowaną lawetą, ponad 1200 km autostrad, ograniczenia prędkości, szaleni kierowcy tirów, „Kontrollbuch”… ale nie o tym chcieliśmy pisać. W Paryżu musieliśmy być już we wtorek do południa, ponieważ targi dla pierwszych odwiedzających otwierały się już 5 lutego o 17:00, by zakończyć się 5 dni później.

Po rozładowaniu i ustawieniu samochodów na wyznaczonych miejscach w hali, mieliśmy dwie godziny na obejście montowanych stoisk i podziwianie wystawionych na nich samochodów. Ten cudowny czas zwiedzania zawdzięczamy Arkowi z Old School Detailing, który wraz z naszym francuskojęzycznym kolegą dotarł z Poznania do Paryża naszym Mercedesem 450 SLC. Kiedy Arek zajął się przygotowaniem naszych aut do wystawy, obeszliśmy naszą halę (numer 3) oglądając samochody wystawione na sprzedaż w strefie do 25 tysięcy euro. Co zauważyliśmy? Przede wszystkim utwierdziliśmy się w przekonaniu, że nie mamy się czego wstydzić – nasze auta stanem i prezencją przewyższały większość pokazanych tu samochodów. Oczywiście im bliżej hali numer 1, tym mocniej czuło się powiew zachodu. I chodzi tutaj nie tyle o pieniądze, co o jakość, fantazję i różnorodność.

Rétromobile powala przede wszystkim niesamowitą rozmaitością, melanżem ludzi, pojazdów i różnorodnymi przejawami pasji. Poprzez stoiska ze strojami wyścigowymi, ubiorami z różnych epok, masą części, starych tablic, gadżetów motoryzacyjnych o większych i mniejszych rozmiarach, przez stoiska klubów, zakładów renowacji, prezentację licytowanych na aukcji Artcurial motocykli i samochodów, aż po główną halę międzynarodowych dealerów pojazdów klasycznych. W hali 3 wrażenie robiły przede wszystkim stanowiska klubowe Bugatti oraz niesamowita kolekcji pojazdów firmy Bédélia. Przedwojenne okazy zostały rzetelnie opisane i wystawione wraz z manekinami ubranymi w stroje z epoki, można też było zobaczyć samą konstrukcję samochodów bez nadwozia. Na malutkim stoisku Lancia Club France zmieścił się tylko jeden okaz, ale za to jaki… Lancia Stratos Zero!

W łączniku pawilonów 2 i 3 wystawa „Od Gnome et Rhône po Safran”, czyli 100 lat historii jednego z największych francuskich producentów motocykli. Pawilon 2 obfitował w różności, marki, modeliki aut, piękne samochody oraz główną atrakcję, czyli wystawę pojazdów licytowanych na aukcji Artcurial. Tutaj spędziliśmy sporo czasu, oglądając ofertę i zachwycając się stanem pojazdów.
W przeszklonym, biegnącym nad ulicą łączniku, pomiędzy pawilonami 2 i 1, zaprezentowano wystawę z okazji 60 lat marki Mini, z udziałem wielu indywidualnych kolekcjonerów i dwóch głównych muzeów z Wielkiej Brytanii. Ustawione za barierkami samochody utworzyły wspaniałą oś historii brytyjskiej marki w jej najznamienitszych i przełomowych odmianach.

Widok z antresoli głównego pawilonu zapierał dech w piersi. Doprawdy trudno było zawiesić na czymś wzrok na dłużej, ale z tłumu wspaniałości wyróżniały się trzy wyraźne punkty. Jednym z nich był gigantyczny Berliet T100 Enormous i stojące nieopodal, opancerzone pojazdy wojskowe oraz czołgi. Dwoma kolejnymi ważnymi punktami pawilonu były stoiska Citroena oraz Peugeot… tak właśnie, stoiska marek. Citroen ma nie lada powód do dumy, świętuje bowiem w tym roku 100-lecie marki i nie poskąpił na swym stoisku wspaniałości. 3 rzędy kosmosu – pierwszy to samochody sportowe: od Citroëna C3 WRC po Citroëna DS Coupe z naklejkami Rajdu Maroka, drugi to przełomowe klasyki: od Type A, aż po CX i C6, tak to z XXI wieku. Ostatnim rzędem, robiącym chyba największe wrażenie były samochody koncepcyjne. C10, Activa 1, C-Metisse, aż po CXperience. Zniewalające przeżycie! Naprzeciw trochę skromniejsze stoisko Renault pod hasłem Turbo – z toru wyścigowego na drogę. A co poza tym? Girardo & Co., Fiskens of Kensington, Gallery Aaldering, Hödlmayr Classic Car Center, Kidston, Axel Schuette Fine Cars, Ruote da Sogno, Lukas Hüni AG, RM Sotheby’s – crème de la crème branży. Włosi, Niemcy, Hiszpanie, Brytyjczycy, ba nawet Jaguar! Co ciekawe brytyjska marka pokazała na swoim stoisku całkiem nowego D-Type oraz całkiem nowego Range Rovera – tak, budują klasyczne samochody na nowo. A co z samochodami? No na przykład taka Lancia Stratos HF Stradale – zatrzęsienie – jaki kolor byście chcieli? Lamborghini Miura – to samo. Alfa Romeo Giulia TZ proszę bardzo – co najmniej dwie. Alfa Romeo Giulietta SZ – naliczyłam 4. Alfa Romeo Tipo 33 – tutaj pytanie brzmiało w której wersji? BMW 3.0 CSL Batmobile, Bugatti EB110, Ferrari F40, Maserati MC12 Versione Corsa, Porsche 935 K3, Jaguar XJ220, Mercedes-Benz CLK GTR… i to wcale nie pojedyncze egzemplarze. Także wybaczcie, ale żadne z nas nie miało siły brać tam aparatu aby zrobić sutą relację – musicie zadowolić się tym co jest.

Wisienką na torcie była czwartkowa wyprawa do najpiękniejszego pawilonu wystawienniczego, jaki w życiu na oczy widziałam – wystawa aut licytowany podczas aukcji Bonhams w Grand Palais.

Jedynie 15 przystanków metra do placu Concorde, a potem już prosta droga Polami Elizejskimi w kierunku Łuku Tryumfalnego i już jesteśmy. Już samo Grand Palais z zewnątrz robi wrażenie, a jeżeli dorzucimy do tego tak ogromną ilość motoryzacyjnego piękna we wnętrzu, to staje się to aż nie do zniesienia 😛

Podsumowując nasz wyjazd musimy przyznać, że była to jak na razie wyprawa życia dla Giełdy Klasyków. Zapytacie czy owocna? Tak, dla nas bardzo, bo pokazaliśmy się z jak najlepszej strony, promowaliśmy nasz kraj i rynek klasyków tym, co mamy najpiękniejsze, a nasz Fiat 130 Coupe znalazł się w osobnej relacji jednego z najsłynniejszych vlogerów motoryzacyjnych Francji.

https://pl-pl.facebook.com/PetitesObservationsAutomobiles/videos/-fiat-130-coupe-1974-avec-un-int%C3%A9rieur-en-velours-orange-a-tomber-le-stand-le-pl/393747297861140/

Ludzie pytali nas o renowację, nasz rynek, samochody, które można tu kupić, o ciekawostkach, jeździe klasykami, usłyszeliśmy niezliczone historie związane ze wspomnieniami zwiedzających związanymi z wystawianymi przez nas modelami, a od obecnych na wystawie zwiedzających polskiego pochodzenia otrzymywaliśmy wyłącznie wyrazy uznania i ciepłe słowa.

Oczywiście masa kontaktów, trochę negocjacji, dwie propozycje cenowe bliskie naszych oczekiwań… i transakcja, której nie zdołaliśmy sfinalizować przez brak terminala na stoisku. Sumując – wróciliśmy do Polski z naszymi autami, ale nie tylko o sprzedaż tu chodzi. Najistotniejsze stało się przetarcie szlaków i utorowanie drogi do kolejnego rynku, kto wie – może za rok uderzymy ze zdwojoną siłą? 😉