10. edycja MotoClassic Wrocław i 10. urodziny Giełdy Klasyków to wspaniałe połączenie. Jak zwykle klimat Zamku Topacz sprawił, że wydarzenie nabrało odpowiedniego charakteru. Zwiedzający dopisali, rozmowy z klientami przebiegły owocnie, dwa samochody z naszego garażu znalazły nowy dom, a rozmowy na temat kolejnych z naszego stoiska wciąż trwają.
Dopisała pogoda i publiczność. W tak doskonałym miejscu z klimatem wspaniałego święta klasycznej motoryzacji nie można czuć się źle. Lubimy imprezy na halach targowych, ale klimatu parku i przejeżdzających alejkami przedwojennych samochodów po prostu nie da się przebić. To tylko dwa dni, ale czekaliśmy na nie przez ponad cztery lata. Apetyt z pewnością został zaspokojony. Przeprowadziliśmy wiele wspaniałych rozmów z pasjonatami klasyków i wróciliśmy do domu z dwoma autami mniej. Wśród samochodów naszych gości także było kilka transakcji, a przy kolejnych autach trwają jeszcze rozmowy.
W tym roku po raz pierwszy poczuliśmy, że impreza plenerowa może być konkurencją dla tych odbywających się na hali. Takiego rozmachu jak na tegorocznej edycji podczas MotoClassic Wrocław nie mieliśmy jeszcze nigdy. Staraliśmy się nadążyć za rozwojem, bo i nasza ekspozycja bya większa niż kiedykolwiek. Pokazaliśmy 15 aut z naszej kolekcji i 40 wyselekcjonowanych aut od klientów. Bez dwóch zdań i cienia skromności, była to świetna jakościowo oferta.
Jesteśmy wykończeni, bo daliśmy z siebie wszystko, ale mamy poczucie, że było warto. Być częścią tak znaczącego wydarzenia na motoryzacyjnej scenie Polski to zawsze zaszczyt.
Jak prezentowały się samochody na naszym stoisku, możecie zobaczyć na zdjęciach.