Giełda Klasyków testuje: Citroen CX i Volvo V70 XC

Z pozoru wydawać by się mogło, że samochody te nie mają ze sobą nic wspólnego. Jednak postanowiliśmy spojrzeć na nasz garaż z nieco szerszej perspektywy i dobierając je w parę, stworzyć ciekawy test porównawczy. Chcieliśmy wybrać się w miejsce gdzie Volvo i Citroen pokażą na co je stać i jednocześnie odszukać plener, w którym spokojnie opowiemy Wam o ciekawostkach dotyczących tych samochodów.

Na północny wschód od Poznania znajdują się przepiękne tereny Puszczy Zielonka, to właśnie ich obszar postanowiliśmy uczynić polem testowym dla protoplasty uterenowionych kombi Volvo V70 XC AWD Cross Country oraz niesamowitego Citroena CX pochodzącego z pierwszej serii produkcyjnej.

Citroen ze swoim awangardowym wzornictwem i bryła zmydlonej cegły Volvo stanowią cudowny kontrast. Do tego dochodzi wygoda w dwóch odsłonach: stylistyczne piękno wnętrza CX-a i welurowa miękkość jego kanap oraz królestwo ergonomii i rozsądku w XC Cross Country.

Oba samochody świetnie nadają się do takiej próby dzięki podwyższonemu zawieszeniu. O ile jednak w Citroenie prześwit można regulować, w Volvo postawiono na stałe podwyższenie nadwozia, napęd 4×4 i osłonę pod miską olejową. Środki zupełnie inne, ale oba przepisy pomagają wyjść z opresji.

Bruk, wyboje, piaszczyste ścieżki, dziurawe drogi na obrzeżach puszczy – to właśnie takie warunki wybraliśmy na test porównawczy francuskiego dziedzictwa i szwedzkiej myśli technicznej. Co ciekawe, w tych warunkach zdecydowanie więcej frajdy dał Citroen, bezkonkurencyjny pod względem komfortu podróży. Ponad dwie dekady przewagi inżynieryjnej Volvo na nic – średnia prędkość Volvo była niemal o połowę niższa, jeżeli trzymaliśmy tempo dające poczucie bezpieczeństwa i komfortu. XC oczywiście ma szereg innych zalet. Wyposażony jest w rozmaite funkcje bezpieczeństwa, na przykład system ochrony kręgosłupa Volvo, boczne poduszki powietrzne i nadmuchiwane zasłony w oknach bocznych drzwi. W takim samochodzie możemy czuć się naprawdę bezpiecznie, prawie jak w nowoczesnych autach produkowanych dzisiaj.

Za to Citroen CX jest prawdziwą kapsułą czasu, oryginalne wnętrze oraz lakier, większość podzespołów, a nawet opaski pod maską… francuskie pochodzenie egzemplarza zdradzają żółte światła oraz naklejka na klapie bagażnika.

Obydwa samochody przygotowane mechanicznie przez specjalistów znających te modele od podszewki sprawdziły się idealnie.
Którego Wy byście wybrali? To chyba już tylko kwestia gustu 😉