Autobianchi Y10 jest małe i niepozorne. Na ulicy budzi ogromne zaciekawienie, z jednej strony z racji swojego nieskazitelnego stanu, z drugiej – nikt po prostu nie wie, co to jest. Logo z literką „A” znane było na południu Europy, ale w Polsce zazwyczaj nie kojarzy się z niczym. Ten mały mieszczuch powstał w oparciu o konstrukcję Fiata Pandy i na większości europejskich rynków był sprzedawany jako Lancia Y10. Dla podwyższenia komfortu zmieniono tu tylne zawieszenie, zastosowano bardziej wygodne fotele i tylną kanapę z prawdziwego zdarzenia, na podłodze zastosowano pełne dywany, a na drzwiach nie straszyła już blacha. Auto było lepiej wygłuszone i otrzymało po raz pierwszy w rodzinie Fiata jednostkę FIRE, która na długie lata stała się prawdziwym przebojem włoskiego koncernu. Stylistycznie samochód otrzymał kilka smaczków, jak na przykład tylną klapę lakierowaną na czarny mat. Na liście wyposażenia dodatkowego była klimatyzacja, elektryczne szyby (również tylne, uchylne!), szyberdach, skórzana tapicerka i cyfrowe wskaźniki, choć ten egzemplarz z tej listy nie ma… zupełnie nic. Takie samochody wprowadzono w drugim roku produkcji, by niższymi cenami napędzić słabą początkowo sprzedaż. Trik się udał, sprzedaż wzrosła, w trzech seriach produkcyjnych do 1995 roku powstało ich ponad milion. Był to z pewnością pierwszy europejski przedstawiciel klasy mini z aspiracjami do klasy „premium”. Egzemplarz z samego początku produkcji to na polskich drogach rzecz niespotykana. Ten robi się szczególnie ciekawy, gdy zwrócimy uwagę na jego stan. Wszystko funkcjonuje tu dokładnie tak, jak powinno i po prostu cieszy. Dla nas jest zamknięciem trylogii, która obejmowała również Seata Marbellę i Fiata Pandę. Każdy z tych samochodów przy przestrzeni w kabinie dorównującej chociażby Polonezowi, daje dużo więcej frajdy z jazdy, szczególnie podczas dynamicznych, miejskich rajdów. To doskonały klasyk do codziennego użytku.
Czytaj dalej Autobianchi Y10 1986 – SPRZEDANE
Autobianchi
Autobianchi Giardiniera 1976 – SPRZEDANE
Czy można schować w garażu coś ciekawszego niż kultowy Fiat 500? Giardiniera, czyli po włosku „ogrodniczka”, to jego wersja kombi, rzadka i bardzo ciekawa propozycja. Ma wszystko to, czego brakuje naszemu Maluchowi, i na weekendowe przejażdżki nadaje się znakomicie. Dzięki rozstawowi osi większemu o 15 cm od zwykłej 500 bez problemu mieści cztery osoby. Ma dwukrotnie większy składany dach, dzięki czemu w ciepłe dni pozwala wpuścić do kabiny więcej świeżego powietrza, będąc namiastką kabrioletu. Wreszcie ma dwa bagażniki, przy czym ten tylny jest kufrem z prawdziwego zdarzenia, pozwalającym zmieścić niemały kosz piknikowy. Znalezienie pięknego egzemplarza dziś to spore wyzwanie. Raz, że wyprodukowano ich niewiele, dwa, że wykorzystywane w większości w typowo użytkowy sposób dokonały już dawno swojego żywota. Oto piękny, oryginalny egzemplarz z końcówki produkcji. Przez wiele lat w posiadaniu jednego właściciela, zachował się znakomicie. Po drobnych zabiegach rewitalizacyjnych daje mnóstwo radości, zarówno kierowcy, pasażerom, jak i wszystkim spotykanym na ulicy.
Czytaj dalej Autobianchi Giardiniera 1976 – SPRZEDANE