Ciekawe klasyki mają to do siebie, że odwracają głowę bardziej, niż kilkukrotnie droższe nowe samochody. Ten Miniak dodatkowo dostarcza takiej porcji adrenaliny, że po godzinnej przejażdżce można być grzecznym przez cały tydzień. Co tu tak ekscytuje? Z pewnością wygląd, ale i fakt, jak jeździ. Wzmocniony silnik, dziki gwizd skrzyni na prostych zębach, niemal zero-jedynkowe działanie przepustnicy, doskonała przyczepność będąca efektem sztywnego zawieszenia i piórkowej masy. Ten Austin Rover Mini jest zmodyfikowany, poszerzony i obniżony, wewnątrz spartański. Zbudowany według podobnej koncepcji jak Singer, z pewnością jest o wiele bardziej przystępny.
Austin Rover Mini
Rocznik: 1983
Przebieg: 6000 km
Pojemność: 1380 cm³
Skrzynia: manualna
Moc: 85 KM
Nasze Mini zostało przebudowane z myślą o wyścigowym koncepcie w Holandii.
Ma poszerzone nadwozie, roll bar, kubełkowe fotele i szelkowe pasy.
W parze z wyglądem idą również osiągi.
Silnik to jednostka o pojemności 1380 ccm, wałek rozrządu Kent 266, lekkie koło zamachowe, skrzynia biegów na prostych zębach, kolektor Superflow Performance LCB, para gaźników SU HS4, aparat zapłonowy Aldon.
Zawieszenie w pełni regulowane, amortyzatory AVO, tarcze EBC nacinane i nawiercane, klocki hamulcowe Green Stuff.
Fotele kubełkowe Corbeau Classic, pasy czteropunktowe Sabelt, kierownica Momo Prototipo.
W ostatnim czasie Mini otrzymało nową powłokę lakierniczą w renomowanej firmie Auto Stodoła.
Przy masie ledwie przekraczającej 600 kg i szacowanej mocy około 85 KM, jeździ jak szalone 🙂